Just waking up in the morning And to be well Quite honest with ya, I ain't really sleep well |
CLARISSA MIA "Clara" LOCKWOOD
18 lat | 09 marca 1994 roku w Bronksie, NY
Uczennica Constance Billard za sprawą stypendium
Opiekuje się swoim czteroletnim siostrzeńcem, Nathanem
W weekendy dorabia sobie jako kelnerka
W weekendy dorabia sobie jako kelnerka
Pół Afroamerykanka, Pół Latynoska
WITAM! I na wątki od razu zapraszam. Zazwyczaj nie zaczynam, ale jak ładnie poprosicie, to okey...Powiązania tak.
TEKSTY: Gym Class Herose ft. Ryan Tedder - The Figter
Zdjęcia: We <3 it
Ya ever feel like your train a thoughts been derailed? That's when you press on Lee nails |
HISTORIA
Moja historia jest nie warta tego by w ogóle o niej mówić. No bo kogo interesuje życie na najgorszych dzielnicach Bronksu? No tak, pewnie nikogo. Każdy lubi oglądać filmy związane z życiem takim jakim ja miałam. I uwierzcie mi, jest gorzej niż w filmach. Bywały chwile gdzie jakimś sposobem byłam szczęśliwa.
Dzieciństwo Clarissy przypominało raczej domowe tortury niż rodzinne ciepło. Ojciec za każdym razem wracał pijany do domu. Gdy matka coś mu mówiła, bił ją. Czasami nawet podnosił ręce na własne dzieci.
Jedynie matka próbowała wychować dzieci na dobre osoby. Ale było trudno.
Co noc brat Clarissy, Charles wracał naćpany. A nawet i jeśli nie, to zamykał się w swoim pokoju i z nikim nie rozmawiał.
Siostra Clary, Alex co chwile robila sobie problemy. Sprzedawała nielegalnie narkotyki, co chwilę pożyczała pieniądze. Sama od siebie robiła sobie problemy.
Jedynie Clarissa była spokojna. Nie brała, ne piła. Pomagał mamie.
No bo cóż, gdzieś musi znaleźć się grzeczny dzieciak, prawda?
Gdy mama żyła, jeszcze jakoś było dobrze. Matka o nas myślała, martwiła się. Nawet próbowała nam pomóc. Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać.
Mama była jedyną taką osobą, na której na prawdę Clarissie zależało.
Gdy miała jakiś problem, zawsze szła z nim do mamy. Gdy cierpiała, do mamy. Gdy chciała z kimś porozmawiać do mamy.
I w ogóle, jak mama jeszcze przy niej była, Clarissie i jej rodzeństwu, ojciec dawał spokój.
Mama zawsze ich broniła. I kto wie, czy nie byłoby jeszcze lepiej, gdyby dalej z Clarissą była.
Po śmierci matki, ojciec - mimo iż mamę bił, wyzywał - zapadł w depresje. Nic nie robił. Nie obchodziły go dzieci. Nie potrafił pogodzić się z śmiercią matki. Pewnego dnia, między mną, a nim doszło do niemiłej sytuacji.
W 2008 roku matka Clarissy umarła w wypadku samochodowym. Idąc ulicą, potrąciło ją auto i umarła na miejscu. To był dla rodziny Lockwood wielki szok.
Tata nie potrafił się z tym pogodzić. W końcu jakoś kochał swoją żonę.
Nie znaczyło to jednak, że miał skazywać dzieci na samotność i jeszcze większe cierpienie!
A do tego zapadł w depresję.
Clarissa porozmawiała z ojcem. Ale czemu niby dorosły mężczyzna miał posłuchać 14-latkę?
I doszło do ostrej kłótni. Clarissa powiedziała ojcu jakim to jest draniem, a ten? Ten dał jej z liścia. Tego dnia Clara nigdy nie zapomniała.
I mogło tak być dalej. Już nawet nie chciałam by coś się zmieniło, bo po co pogarszać sprawę? Jednak los i tak nie wysłuchał moich próśb.
Między Charlesem, a ojcem cały czas dochodziło do kłótni. Brat Clary nie wytrzymał i pewnej nocy odszedł zostawiając Clarissie i Alex list, gdzie opisał, że już nie wytrzymuje tutaj psychicznie. Nie podał miejsca gdzie się teraz znajduje, ale obiecał, że kiedyś nas odwiedzi.
Potem Alex przespała się z jakimś facetem i zaszła w ciążę.
Sądziłam, że moje życie już nie nabierze barw. że będzie wieczna szarość. Ale jednak się pomyliłam.
Tak, tak. Mój ojciec wkrótce zwiał, a siostra urodziła. Więc co takiego się w moim życiu zmieniło? To, że pokochałam tak bardzo tego dzieciaka, jakby było moje.
Ojciec Clarissy nie wytrzymał i uciekł. Nie miał ochoty już mieszkać z córkami i do tego z przyszłym dzieciakiem. Alex nie chciała urodzić dziecka, bała się.
Ale i tak urodziła! Spokojnie, wychowywała swoje dziecko.
Moja siostra jest słaba. Niby wychowywała swoje dziecko, ale tylko przez trzy lata. Potem poznała jakiegoś chłopaka i zwiała z nim. I ja zostałam już sama z trzyletnim Nathanem. A miałam zaledwie 17 lat. Co zrobiłam? Poszłam do cioci.
Alex nie dała sobie rady. Poznała chłopaka, ten zaczął jej mówić jaki to świat jest fajny. Dwudziestolatka zwiała i zostawiła dziecko z siostrą.
Bezradna Clarissa poszła do cioci, która już dawno proponowała jej, żeby z nią zamieszkała.
Gdy skończyłam 18 lat wraz z Nathanem i ciocią przeprowadziłam się na Manhattan. Z ciocią znalazłam jakiś lokum, ale wkrótce zamieszkałam sama z Nathanem. Ciocia mnie odwiedza. W końcu jestem pełnoletnia. Muszę sama o siebie zadbać, jak i o dziecko.
Clarissa wraz z ciocią zdecydowały, że przeprowadzą się na Manhattan. Że jakoś sobie dadzą radę. I tak się na szczęście stało. Ciotka wynajęła sobie mieszkanie, jak i Clarissa. Mieszkają oddzielnie, ale ciocia pomaga Clarissie i Nathanowi.
Dziewczyna zdobyła stypendium i zaczęła uczęszczać do wymarzonej szkoły.
CHARAKTER
Nie jestem typem osób, które myślą tylko o sobie. Wolę troszczyć się o innych niż o siebie.
Clarissa zawsze była osobą troskliwą. Zawsze martwiła się o innych, zawsze im pomagała. Jest osobą gotową skoczyć z dachu, żeby tylko uszczęśliwić jakąś osobę. Brzydzi się egoistami, dlatego zazwyczaj nie ma nic z nimi do czynienia.
Nie potrafię komuś sprawić ból. Nie potrafię być złośliwa. Chociaż kiedy trzeba taka właśnie jestem.
Dziewczyna nie potrafi urazić kogoś tylko dlatego, że ma zły dzień albo się nudzi. W ogóle nie lubi komuś sprawiać ból, więc stara się być miła. Chociaż kiedy trzeba potrafi pokazać pazurki.
Tak, pomagam innym. Nawet sprawia mi to jakimś sposobem frajdę!
Jest skłonna do pomocy nawet wtedy kiedy nikt jej nie potrzebuje. Po prostu już taka jest, że każdemu pomaga. Za to nigdy nikogo nie prosi o pomoc. No chyba, że jest naprawdę w trudnej sytuacji...
Inni mówią, że mam poczucie humoru, ale czy ja wiem? Jak się śmieją, gdy coś powiem, to chyba znaczy, że mam, prawda?
Posiada niesamowite poczucie humoru. Potrafi rozśmieszyć nawet największego ponuraka. A czasami robi to nawet o tym nie wiedząc. Dlatego to też czasami wydaje się być komiczne.
Nie lubię imprezować, sądzę że nie jest to potrzebne w życiu. Ale kiedy potrzebuję się zabawić, to mówię sobie: czemu nie?
Nie jest zbytnio chętna do tego by chodzić na imprezy. I do tego musi pilnować dziecko. Ale czasami jest jej potrzebny luz, a nawet posiada duszę imprezowiczki. Potrafi rozkręcić zabawę i przy niej nie można się nudzić. Może dlatego prawie każdy zaprasza ją na imprezy?
Czy wierzę w miłość? Czy jestem podrywaczką? W miłość wierzę na pewno, ale podryw to nie moja działka. Czemu wierzę w miłość? Bo wiem, że znajdę tego jedynego. Czemu nie podrywam? Bo nie lubię.
Jest niepoprawną romantyczką. W miłości dla niej wszystko jest piękne. I być może dlatego tak bardzo kocha brazylijskie telenowele? Angażuje się w związki i przez to dość często cierpi. Ale wie, że znajdzie tego swojego księcia na białym koniu.
Nie podrywa, bo uważa, że to nie na miejscu. Dobra, może podrywać. Ale delikatnie. Tak, żeby chłopak źle jej nie zrozumiał.
WYGLĄD
Dokładnie, jestem zakochana w farbach do włosów!
Tak naprawdę Clara jest szatynką, ale wiadomo co czynią farby do włosów! Dlatego nie zdziw się, gdy ujrzysz ją pierwszego dnia w brązowych włosach, a drugiego w czarnych. Jednakże częściej ma czarne włosy niż brązowe.
Włosy zawsze musi mieć rozpuszczone lub spięte w warkocza. Nic innego!
Inni mówią, że jestem śliczna. A ja nawet na to nie zwracam uwagi...
Posiadaczka dużych brązowych oczu. Niemalże czarnych! Mimo iż dużo wycierpiała w jej oczach widać iskierki radości.
Ma niesmowicie zgrabny nosek, który naprawdę jej pasuje!
Gdy się uśmiecha, ujrzysz jej cudne dołeczki, dzięki którym dodaje sobie jeszcze większego uroku.
Ma ciemną karnację, gdyż jej ojciec był Afroamerykaninem. Za to matka Latynoską, więc dlatego ma taki egzotyczny kolor skóry.
A myślisz, że mnie obchodzi moja figura?!
Jest wysoka, bo mierzy calutkie metr siedemdziesiąt pięć.
I do tego zgrabna. Drobne ramiona, nie za duże, ale nie małe piersi, wcięcie w talii, szerokie biodra, szczuple nogi. To co powinna mieć kobieta.
Dzięki ćwiczeniom ma taką figurę, oczywiste!
Mam ten swój własny styl!
Ubiera sie raczej "ulicznie". Czyli ujrzysz ją w szerokich spodniach, jak i rurkach, czapkach, bluzach, bokserkach i adidasach. To jest taki jej styl. Nigdy nie ubiera się w spódnice, a co dopiero szpilki! Już woli balerinki!
ZAINTERESOWANIA
*Muzyka - to jej drugie imię. Dziewczyna jest zakochana w muzyce. A do tego nieźle śpiewa, chociaż nie gardzi rapem. Dość często, gdy ma wolną chwilkę śpiewa lub pisze piosenki.
*Taniec - jej kolejny talent. Dziewczyna tańczy od piątego roku życia. Co? Oczywiście hip-hop i cramp! Czyli uliczne tańce. Uczył ją jej brat, z którym już dawno straciła kontakt.
*Sport - lubi biegać i pływać. Dlatego dość często ujrzysz ją na basenie lub biegającą po parku. Lubi też piłkę nożną i siatkówkę.
CIEKAWOSTKI
Jedynie Clarissa była spokojna. Nie brała, ne piła. Pomagał mamie.
No bo cóż, gdzieś musi znaleźć się grzeczny dzieciak, prawda?
Gdy mama żyła, jeszcze jakoś było dobrze. Matka o nas myślała, martwiła się. Nawet próbowała nam pomóc. Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać.
Mama była jedyną taką osobą, na której na prawdę Clarissie zależało.
Gdy miała jakiś problem, zawsze szła z nim do mamy. Gdy cierpiała, do mamy. Gdy chciała z kimś porozmawiać do mamy.
I w ogóle, jak mama jeszcze przy niej była, Clarissie i jej rodzeństwu, ojciec dawał spokój.
Mama zawsze ich broniła. I kto wie, czy nie byłoby jeszcze lepiej, gdyby dalej z Clarissą była.
Po śmierci matki, ojciec - mimo iż mamę bił, wyzywał - zapadł w depresje. Nic nie robił. Nie obchodziły go dzieci. Nie potrafił pogodzić się z śmiercią matki. Pewnego dnia, między mną, a nim doszło do niemiłej sytuacji.
W 2008 roku matka Clarissy umarła w wypadku samochodowym. Idąc ulicą, potrąciło ją auto i umarła na miejscu. To był dla rodziny Lockwood wielki szok.
Tata nie potrafił się z tym pogodzić. W końcu jakoś kochał swoją żonę.
Nie znaczyło to jednak, że miał skazywać dzieci na samotność i jeszcze większe cierpienie!
A do tego zapadł w depresję.
Clarissa porozmawiała z ojcem. Ale czemu niby dorosły mężczyzna miał posłuchać 14-latkę?
I doszło do ostrej kłótni. Clarissa powiedziała ojcu jakim to jest draniem, a ten? Ten dał jej z liścia. Tego dnia Clara nigdy nie zapomniała.
I mogło tak być dalej. Już nawet nie chciałam by coś się zmieniło, bo po co pogarszać sprawę? Jednak los i tak nie wysłuchał moich próśb.
Między Charlesem, a ojcem cały czas dochodziło do kłótni. Brat Clary nie wytrzymał i pewnej nocy odszedł zostawiając Clarissie i Alex list, gdzie opisał, że już nie wytrzymuje tutaj psychicznie. Nie podał miejsca gdzie się teraz znajduje, ale obiecał, że kiedyś nas odwiedzi.
Potem Alex przespała się z jakimś facetem i zaszła w ciążę.
Sądziłam, że moje życie już nie nabierze barw. że będzie wieczna szarość. Ale jednak się pomyliłam.
Tak, tak. Mój ojciec wkrótce zwiał, a siostra urodziła. Więc co takiego się w moim życiu zmieniło? To, że pokochałam tak bardzo tego dzieciaka, jakby było moje.
Ojciec Clarissy nie wytrzymał i uciekł. Nie miał ochoty już mieszkać z córkami i do tego z przyszłym dzieciakiem. Alex nie chciała urodzić dziecka, bała się.
Ale i tak urodziła! Spokojnie, wychowywała swoje dziecko.
Moja siostra jest słaba. Niby wychowywała swoje dziecko, ale tylko przez trzy lata. Potem poznała jakiegoś chłopaka i zwiała z nim. I ja zostałam już sama z trzyletnim Nathanem. A miałam zaledwie 17 lat. Co zrobiłam? Poszłam do cioci.
Alex nie dała sobie rady. Poznała chłopaka, ten zaczął jej mówić jaki to świat jest fajny. Dwudziestolatka zwiała i zostawiła dziecko z siostrą.
Bezradna Clarissa poszła do cioci, która już dawno proponowała jej, żeby z nią zamieszkała.
Gdy skończyłam 18 lat wraz z Nathanem i ciocią przeprowadziłam się na Manhattan. Z ciocią znalazłam jakiś lokum, ale wkrótce zamieszkałam sama z Nathanem. Ciocia mnie odwiedza. W końcu jestem pełnoletnia. Muszę sama o siebie zadbać, jak i o dziecko.
Clarissa wraz z ciocią zdecydowały, że przeprowadzą się na Manhattan. Że jakoś sobie dadzą radę. I tak się na szczęście stało. Ciotka wynajęła sobie mieszkanie, jak i Clarissa. Mieszkają oddzielnie, ale ciocia pomaga Clarissie i Nathanowi.
Dziewczyna zdobyła stypendium i zaczęła uczęszczać do wymarzonej szkoły.
Give em hell, turn their heads Gonna live life til we're dead. |
Nie jestem typem osób, które myślą tylko o sobie. Wolę troszczyć się o innych niż o siebie.
Clarissa zawsze była osobą troskliwą. Zawsze martwiła się o innych, zawsze im pomagała. Jest osobą gotową skoczyć z dachu, żeby tylko uszczęśliwić jakąś osobę. Brzydzi się egoistami, dlatego zazwyczaj nie ma nic z nimi do czynienia.
Nie potrafię komuś sprawić ból. Nie potrafię być złośliwa. Chociaż kiedy trzeba taka właśnie jestem.
Dziewczyna nie potrafi urazić kogoś tylko dlatego, że ma zły dzień albo się nudzi. W ogóle nie lubi komuś sprawiać ból, więc stara się być miła. Chociaż kiedy trzeba potrafi pokazać pazurki.
Tak, pomagam innym. Nawet sprawia mi to jakimś sposobem frajdę!
Jest skłonna do pomocy nawet wtedy kiedy nikt jej nie potrzebuje. Po prostu już taka jest, że każdemu pomaga. Za to nigdy nikogo nie prosi o pomoc. No chyba, że jest naprawdę w trudnej sytuacji...
Inni mówią, że mam poczucie humoru, ale czy ja wiem? Jak się śmieją, gdy coś powiem, to chyba znaczy, że mam, prawda?
Posiada niesamowite poczucie humoru. Potrafi rozśmieszyć nawet największego ponuraka. A czasami robi to nawet o tym nie wiedząc. Dlatego to też czasami wydaje się być komiczne.
Nie lubię imprezować, sądzę że nie jest to potrzebne w życiu. Ale kiedy potrzebuję się zabawić, to mówię sobie: czemu nie?
Nie jest zbytnio chętna do tego by chodzić na imprezy. I do tego musi pilnować dziecko. Ale czasami jest jej potrzebny luz, a nawet posiada duszę imprezowiczki. Potrafi rozkręcić zabawę i przy niej nie można się nudzić. Może dlatego prawie każdy zaprasza ją na imprezy?
Czy wierzę w miłość? Czy jestem podrywaczką? W miłość wierzę na pewno, ale podryw to nie moja działka. Czemu wierzę w miłość? Bo wiem, że znajdę tego jedynego. Czemu nie podrywam? Bo nie lubię.
Jest niepoprawną romantyczką. W miłości dla niej wszystko jest piękne. I być może dlatego tak bardzo kocha brazylijskie telenowele? Angażuje się w związki i przez to dość często cierpi. Ale wie, że znajdzie tego swojego księcia na białym koniu.
Nie podrywa, bo uważa, że to nie na miejscu. Dobra, może podrywać. Ale delikatnie. Tak, żeby chłopak źle jej nie zrozumiał.
That's what they'll say to me, say to me Say to me, this one's a fighter |
Dokładnie, jestem zakochana w farbach do włosów!
Tak naprawdę Clara jest szatynką, ale wiadomo co czynią farby do włosów! Dlatego nie zdziw się, gdy ujrzysz ją pierwszego dnia w brązowych włosach, a drugiego w czarnych. Jednakże częściej ma czarne włosy niż brązowe.
Włosy zawsze musi mieć rozpuszczone lub spięte w warkocza. Nic innego!
Inni mówią, że jestem śliczna. A ja nawet na to nie zwracam uwagi...
Posiadaczka dużych brązowych oczu. Niemalże czarnych! Mimo iż dużo wycierpiała w jej oczach widać iskierki radości.
Ma niesmowicie zgrabny nosek, który naprawdę jej pasuje!
Gdy się uśmiecha, ujrzysz jej cudne dołeczki, dzięki którym dodaje sobie jeszcze większego uroku.
Ma ciemną karnację, gdyż jej ojciec był Afroamerykaninem. Za to matka Latynoską, więc dlatego ma taki egzotyczny kolor skóry.
A myślisz, że mnie obchodzi moja figura?!
Jest wysoka, bo mierzy calutkie metr siedemdziesiąt pięć.
I do tego zgrabna. Drobne ramiona, nie za duże, ale nie małe piersi, wcięcie w talii, szerokie biodra, szczuple nogi. To co powinna mieć kobieta.
Dzięki ćwiczeniom ma taką figurę, oczywiste!
Mam ten swój własny styl!
Ubiera sie raczej "ulicznie". Czyli ujrzysz ją w szerokich spodniach, jak i rurkach, czapkach, bluzach, bokserkach i adidasach. To jest taki jej styl. Nigdy nie ubiera się w spódnice, a co dopiero szpilki! Już woli balerinki!
Six foot five, two hundred and twenty pounds Hailing from rock bottom, loserville, nothing town |
*Muzyka - to jej drugie imię. Dziewczyna jest zakochana w muzyce. A do tego nieźle śpiewa, chociaż nie gardzi rapem. Dość często, gdy ma wolną chwilkę śpiewa lub pisze piosenki.
*Taniec - jej kolejny talent. Dziewczyna tańczy od piątego roku życia. Co? Oczywiście hip-hop i cramp! Czyli uliczne tańce. Uczył ją jej brat, z którym już dawno straciła kontakt.
*Sport - lubi biegać i pływać. Dlatego dość często ujrzysz ją na basenie lub biegającą po parku. Lubi też piłkę nożną i siatkówkę.
Yeah right, you're better off trying to freeze hell Some of us do it for the females And others do it for the retails |
CIEKAWOSTKI
- Słucha tylko i wyłącznie hip-hopu i R&B.
- Jej idole, to 2Pac, Beyonce, Jay-Z i Rihanna
- Oprócz pracy kelnerki, czasami dorabia tańcząc
- Jej piosenki zazwyczaj oparte są na jej życiu.
- Ma uraz do blondynek, sama nie wie czemu, ale jak je widzi, ma ochotę strzelić im z liścia
- Kocha fast foody
- Dobrze gotuje, więc zapraszam!
- Uwielbia horrory i komedie
- Jak się nudzi, nuci sobie "Scream" Usher'a.
- Uważa, że Paul Walker i Tray Songz to ideały facetów
- Jeździ skuterkiem, zbiera na auto
- Ma alergie na czkoladę
- Nie widzi świata poza Nathanem
- Fanka FC Barcelony i Chelsea Londyn.
But I do it for the kids, life threw the towel in on Everytime you fall its only making your chin strong |
POWIĄZANIA
Nathan Jeremy Lockwood - syn jej siostry i jakiegoś chłopaka, którego nawet nie zna. Alex wychowywała go tylko przez trzy lata, a od kwietnia 2012 jego opiekunem prawnym jest Clarissa.
Dziewczyna strasznie go kocha i traktuje jak własnego syna,
Nie widzi poza nim świata. Po prostu go uwielbia.
WITAM! I na wątki od razu zapraszam. Zazwyczaj nie zaczynam, ale jak ładnie poprosicie, to okey...Powiązania tak.
TEKSTY: Gym Class Herose ft. Ryan Tedder - The Figter
Zdjęcia: We <3 it
[Ale z tego co widzę to mimo wszystko nie jest zbyt zaczepną osobą. Ale mimo wszystko Witam, jakiś pomysł na wątek?]
OdpowiedzUsuń[ja nie mam pomysłu ale wiem, że ty masz i zaczniesz wątek xd]
OdpowiedzUsuń[Problem w tym, że nie mam żadnych konkretnych pomysłów. Jedyne co widzę, to fakt, że obie chodzą do Constance. Może jakieś wydarzenie na dziedzińcu, gdzie obie dziewczyny byłyby świadkami. Szczerze nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy]
OdpowiedzUsuń[Śliczna jest! <3]
OdpowiedzUsuń[ Tu B. No i ok masz negatyw xD Wiem, że masz pomysł i chcesz zacząć ;p ]
OdpowiedzUsuńTo był CHUCK BASS, on nie musiał mieć w sobie niczego konkretnego, on nie musiał być przystojny i arcy inteligentny. To imię i nazwisko mówiło samo za siebie, to zobowiązywało. Zobowiązywało do bycia dupkiem i arogantem, no ale przecież nikogo to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńBył przyzwyczajony, że ludzie rzucają mu ukradkowe spojrzenia, że są zainteresowani jego osobą.
Jednak w przypadku kogoś, kto uparcie się w niego wpatrywał było to dość nieprzyjemne. Szczególnie wtedy, kiedy taka osoba chwilę wcześniej rzuciła mu wredny uśmieszek. Tak, tak. Zauważył.
A przecież nie przyszedł tu, żeby zwracać uwagę na jakieś małolaty a raczej po to aby kupić coś Blair, ostatnio nie układało się między nimi najlepiej a raczej ostatnio dziewczyna była śmiertelnie na niego obrażona, bóg jeden wie dlaczego.
Serena czasem wpadała na dziwne pomysły, na przykład takie, żeby pospacerować po Central Parku. W końcu było lato, można było spokojnie przejść się po alejkach i nie zwracać niczyjej uwagi, bo większość ludzi zdążyła już wyjechać do Hamptons. Blondynka szła spokojnie, w zasadzie patrząc na wszystko poza tym, co znajdowało się przed nią. Dlatego w sumie to było całkiem do przewidzenia, że w końcu wpadnie na kogoś, albo ktoś wpadnie na nią. Jednak Serena nie spodziewała się, że będzie to mały chłopiec. Blondynka złapała go tylko, żeby się nie wywrócił i w tej samej chwili podbiegła do niej jakaś dziewczyna, prawdopodobnie opiekunka, albo siostra chłopczyka.
OdpowiedzUsuń- Nic się nie stało – skwitowała z uśmiechem przyglądając się dziewczynie. Tak zdecydowanie wyglądała znajomo, tylko skąd Serena mogłaby ją znać? Na co dzień mijała tyle ludzi, że w zasadzie nie była w stanie wszystkich zapamiętać.
Ah te dzieci, takie już są. Wstydzą się, boją, ale na tym polegał ich urok. Serena przez chwilę przyglądała się chłopcowi, zaraz potem przeniosła wzrok na dziewczynę. Kiedy wypowiedziała nazwę jej szkoły zrozumiała już skąd ją kojarzyła.
OdpowiedzUsuń- Tak ! Już wiem skąd Cie kojarzę – powiedziała uśmiechając się wesoło. Teraz już jej się przypomniało, mijała ją kilka razy na korytarzu, raz widziała jak wchodzi po schodach. W zasadzie nie potrafiła nawet skojarzyć do którego rocznika należy, ani nawet jak ma na imię. Musiała nie rzucać się w oczy, tak, zdecydowanie. A jednak udało jej się ją zapamiętać, przynajmniej w jakimś mały procencie.
- Jestem Serena – przedstawiła się, miała to w zwyczaju. Normalnie pewnie nie zrobiłaby tego, ale przecież dziewczyny chodziły do jednej szkoły. Głupio by tak było, gdyby nie znały swoich imion.
[O tak, Nate jest wspaniały! <3 Chace zresztą też. ;D
OdpowiedzUsuńZ pomysłami na wątek to u mnie zawsze wyjątkowo kiepsko... ale jeśli byś coś wymyśliła, to byłabym taka Ci wdzięczna! <3333]
I to był niewiarygodnie wielki błąd, bo kogo jak kogo ale akurat Chuck'a powinien kojarzyć każdy. Obojętnie czy z dobrej czy też tej złej strony, ważne że go znali, ważne że o nim mówili, że ciągle był na językach.
OdpowiedzUsuńNie każdy musi się nim zachwycać lecz ona najwyraźniej to robiła, bo gdyby jego osoba była jej całkowicie obojętna to raczej nie szczyciłaby go swoim spojrzeniem dłużej niż przez kilka sekund a wyraźnie nie mogła spuścić z niego oka, doprawdy niesłychane.
Czego szukał to już wiedział. Może i nie był kobietą ale zmysł do robienia zakupów miał niesłychany, a i Blair jego prezent na pewno się spodoba, a nawet jeśli nie to liczy się gest, ot co.
[A masz jakiś pomysł?]
OdpowiedzUsuńRadiowóz zatrzymuje się przed wielkim, grubym murem. Nad nim widzisz dumnie wznoszący się budynek. Funkcjonariusz policji otwiera tylne drzwi samochodu. Wyciąga Cię na zewnątrz. Nadal masz zakute w kajdanki ręce. Rozglądasz się wokoło. Zupełnie nie wiesz gdzie jesteś. To miejsce nie przypomina tego, w którym byłeś ostatnio, nawet płyty chodnikowe wyglądają inaczej. Według niektórych służb taka terapia szokowa ma nakłaniać do zmian.
OdpowiedzUsuńJeden z policjantów pchnął cię do przodu. Idziesz przed siebie. Zbliżasz się do czarnej, żelaznej bramy. Przy niej zatrzymuje Cię drugi funkcjonariusz. Za bramą stoi dwóch mężczyzn o szerokich barkach ubranych w granatowe mundury. Na piersi po prawej mają małe tabliczki z nazwiskami. Gdzieś z oddali idzie mężczyzna w czarnym garniturze. Poważny i wyprostowany. Brama się otwiera i wpuszczają Cię do środka. Policjanci ściągają ci kajdanki. Jeden z nich życzy Ci miłej zabawy w Szkole dla Trudnej Młodzieży.
Szkola-Dla-Trudnej-Mlodziezy.blogspot.com